Tadeusz Nalepa, Leo Messi i The Doors
O pomyśle na spektakl o słynnym polskim muzyku, który będzie zrealizowany w rzeszowskim Teatrze im. Siemaszkowej – mówi reżyser, dramaturg i gitarzysta.
Rz: Na stałe mieszka pan we Wrocławiu, reżyseruje w całym kraju, ale Rzeszów to pana rodzinne miasto. Czy może wspomnienia związane z Tadeuszem Nalepą zainspirowały pana do stworzenia pomysłu spektaklu o założycielu Blackoutu i Breakoutu?
Tomasz Man: Bez wątpienia tak, bo wciąż mam w pamięci obrazy związane z Tadeuszem Nalepą. To były jeszcze czasy PRL – 85 a może 86 rok. Kiedy się pojawiał na ulicy, wyglądał jak bóg, jak powiew wolności, symbol Zachodu i buntu. Pamiętam jego długie hipisowskie włosy, znaną każdemu z nas twarz, które kojarzyły się z piosenkami. A piosenki się za nim ciągnęły jak wozy! Takie właśnie mam skojarzenia związane z Tadeuszem Nalepą.
Spotkał go pan kiedyś może?
To się stało tuż przed pierwszym dniem wiosny na głównej ulicy w centrum Rzeszowa – tam, gdzie teraz stoi pomnik Tadeusza Nalepy. Wracając ze szkoły, spotkałem Tadeusza Nalepę! A właściwie na niego wpadłem! Wyszedłem nagle zza rogu i zderzyliśmy się. Pamiętam, że mnie zatkało, on zaś nie robił żadnego problemu i powiedział do mnie, po „amerykańsku": okey. Później tym „okey" chwaliłem się swoim kumplom, jakbym dostał jakieś namaszczenie od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta